rasa kotow sfinks
sprawami. Nie da się uciec od faktu, że on i Karolina tak szybko zdecydowali się na to małżeństwo, nie myśląc o jej córkach. Gdyby nigdy się nie spotkali, a zwłaszcza nie pobrali, Izabela nadal by żyła, a Flic i Imogen mieszkałyby z matką i czekały, aż czas uleczy rany po krzywdzie, jaką wyrządził im ojciec. Kat, z którą od tygodni już jadał obiady (chociaż fizyczna bliskość między nimi wciąż pozostawała nieuchwytna), zaciekle zwalczała to przekonanie, podobnie jak Ethan i Karl. Rozmawiał z nimi regularnie przez telefon i obaj namawiali go gorąco do powrotu - albo do Nowego Jorku, albo do Berlina. Ten sam punkt widzenia - ku jego wielkiemu zdumieniu - miała Zuzanna. Problemy psychiczne obu dziewcząt spowodowała katastrofa emocjonalna, która, jej zdaniem, nastąpiła na długo przed pojawieniem się Matthew. - Wasze małżeństwo, oczywiście, miało w tym pewien udział, a śmierć Karo była ostatnią kroplą. Ale im więcej o tym myślę, im więcej wszyscy się dowiadujemy, tym mocniej wierzę, że każdy nowy mąż Karo napotkałby taki sam opór jej córek. W zasadzie przyznał jej rację. Ale nie umniejszyło to jego smutku. 377 Adwokatowi nie udało się załatwić, aby Imogen przekazano pod opiekę Sylwii. W konsekwencji przynajmniej w mieszkaniu przy Perrin's Lane udało się zachować względny, choć pozbawiony radości spokój. - Podjęłam już decyzję - oznajmiła Matthew Sylwia, kiedy na początku maja jedli razem lunch w Villa Bianca, niedaleko jej mieszkania. - Kiedy skończy się remont Aethiopii, sprzedam zarówno ten dom, jak moje mieszkanie i kupię dla nas wszystkich coś przytulnego i praktycznego. - Powiedziałaś już dziewczynkom? - Tylko Chloe. - Chyba masz na to dość czasu - zauważył. Matthew wrócił do pracy w VKF i wynajął sobie kawalerkę w pobliżu Coram's Fields, skąd mógł chodzić pieszo do Bedford Square. Oczywiście był teraz wolny i mógł odejść z firmy, zresztą zamierzał to zrobić we właściwym czasie, ale emocjonalne i psychologiczne zawiłości szesnastu spędzonych w Anglii miesięcy okazały się trudne do rozplatania. Poza tym czuł ogromną potrzebę odosobnienia. Podjął próbę odwiedzenia Imogen, ale dziewczyna nie chciała go widzieć. Flic natomiast zgodziła się przysłać mu wniosek o widzenie, więc w niedzielę, przed lunchem z Sylwią, pojechał do Holloway. Przez cały czas wizyty Flic siedziała w niezmąconym spokoju, nie przejawiając ani agresji, ani wrogości. Wyraziła skruchę z powodu tego, co zrobiła Izabeli, oraz krzywdy wyrządzonej babce i młodszej siostrze. O Johnie Pascoe nie wspomniała, nie przeprosiła też Matthew. Jeśli chodzi o Sylwię i Chloe, nawet jej uwierzył, natomiast co do Izabeli, raczej nie bardzo. - Była taka zimna - opowiadał potem Kat. - Może to irracjonalne, ale wydała mi się wręcz przerażająca. - Nie widzę w tym nic irracjonalnego - sprzeciwiła się Kat. - Nie po tym, co zrobiła. - Muszę przyznać, że nie o siebie się boję. Uświadomiłem sobie, co może się stać z rodziną, kiedy Flic wyjdzie z więzienia.