Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/frdl.katowice.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra7/ftp/frdl.katowice.pl/paka.php on line 5
wyżej zobaczyła wlepione w siebie oczy

wyżej zobaczyła wlepione w siebie oczy

  • Agapit

wyżej zobaczyła wlepione w siebie oczy

04 March 2021 by Agapit

prześladowczym, która klęczała, trzymając się za brzuch. - Jeszcze żyjesz? - spytała dziwnym głosem Clare. Lizzie oblizała suche wargi. - Pómóź mi.. - Po co miałabym ci pomagać? - spytała Clare i nagle wciągnęła gwałtownie powietrze, krzywiąc się z bólu. -Ojej... - jęknęła zduszonym głosem. - To dziecko... Właśnie je tracę. Przez ten wysiłek, pomyślała Lizzie. Przez szarpanie się z bramką. I spychanie jej do szybu. Dziecko w niczym nie zawiniło... - Clare, pomóż mi się wydostać. - Lizzie sama nie mogła uwierzyć w swą zimną krew. - Wtedy ja pomogę tobie. Odpowiedział jej głuchy jęk. - Clare, posłuchaj! Zadzwoń po karetkę! - lizzie poczuła na czole krople potu. Nagle zrobiło się jej słabo z bólu - Clare, proszę... Jeśli zaraz zadzwonisz, może uda się uratować dziecko! Dwa piętra wyżej, na krawędzi szybu Clare zaczęła się śmiać. Dźwięk rozsadzał Lizzie głowę, niemal pozbawiając ją przytomności. - Clare, proszę! Ktoś ci musi pomóc! - Nie potrzebuję pomocy. Ty także jej nie otrzymasz, przynajmniej nie ode mnie. - Dlaczego? - Lizzie juz w chwili, gdy zadała to pytanie, wiedziała, jakie jest głupie. Przecież to Clare ją zepchnęła, mocowała się z nią, póki Lizzie nie spadła. A jednak ogromnie zależało jej na odpowiedzi - Dlaczego, Clare? - Już przedtem zabijałam... - odparła tamta. W ciemności szybu do piersi Lizzie wkradła się kolejna fala strachu i już tam została. - ...takie kobiety jak ty - dodała Clare. - Przecież mnie nie znasz! - Ale sporo o tobie wiem. - Co mianowicie? - spytała w oszołomieniu Lizzie. - Wiem, jaki jest twój mąż. Strach podpełzł jeszcze wyżej, rozlewając się po całym ciele. - Skąd możesz to wiedzieć? - wyrwało się Lizzie pytanie, zanim zdążyła pomyśleć. - Zapytaj swojego przyjaciela - odparła Clare. - Zapytaj Robina. - Dlaczego Robina? - Niepewność przytłumiła na chwilę strach. - Nic nie rozumiem. - Poprzednim razem byłam dokładniejsza. Miałam czas wszystko zaplanować, zrobić to, jak należy, ze względu na dzieci. Bo widzisz, mnie chodzi przede wszystkim o dzieci. Słowo „dzieci" podziałało na Lizzie jak cios siekierą. - Co masz na myśli? - Chciała usiąść, ale ból ją

Posted in: Bez kategorii Tagged: sylwester sitkowiak, poród u owiec, moro joanna,

Najczęściej czytane:

Mark potrzebował jej.

Westchnęła głęboko i odparła, nawiązując do jego pytania: - Powiedz mi, Mark, co powinnam widzieć. Minęły wieki, nim spojrzał na nią w milczeniu, po czym rzekł: ... [Read more...]

- Jego teściowa zadzwoniła z samego rana. Dzieci chciały

już wrócić do domu, więc od razu po nie pojechał. Powinien niedługo być. Serce Willow zabiło mocniej. Jej plecak był już spakowany, ... [Read more...]

- JuŜ myślałem, Ŝe nie przyjdziesz - powiedział Jake z uśmiechem.

Dowiedziałem się właśnie od Chrissie, Ŝe Alli i Erika są juŜ w domu. Muszę cię ostrzec, Ŝe szastały twoimi pieniędzmi. - Na pewno słuszny cel im przyświecał - rzekł Mark, siadając. - Są jakieś ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 frdl.katowice.pl

WordPress Theme by ThemeTaste